Post tematyczny

6 rzeczy, dzięki którym polubiłam jesień

Jedni ją kochają, drudzy nienawidzą. Jesień. Koniec lata, początek krótszych, zimnych i mokrych dni, kiedy wszystko jest bardziej szare i mniej przyjemne. Więc, jak przetrwać ten niezbyt przyjemny okres? Przedstawiam 6 rzeczy, które przekonały mnie do tej pory roku.

1. Herbatka

Jeśli ktokolwiek miał choćby cień nadziei, że to będzie jakiś post z innowacjami, w którym w końcu uniknie jesieniarowego stanu herbacianego, to… no nie da się, przepraszam bardzo. Gdzieś od końca września poziom teiny w mojej krwi stale się zwiększa (Królowa Kawa ustępuje jej miejsca), a zapasy zrobione przez lato błyskawicznie się kurczą. Najnowsze zakupy, czyli trzysta torebek Ahmad Tea, ledwo mieszczą się na mojej połowie półki.

Jeszcze lepiej się złożyło, że jednym z ostatnich odkryć mojej mamy są pasieki z miodami. Nietypowymi miodami. Po zamówieniu z jednej z nich wersji dużej „czekolada z poziomką” i małej „z bananem”, herbata zaczęła u mnie nosić miano Płynnego Szczęścia. Poważnie, bardzo polecam spróbować (linki na dole).

2. Jedzenie

Warzywa. Piękne, dorodne dynie, cukinie, brokuły… Uczta dla miłośników zup krem i zapiekanek warzywnych. Bomba witaminowa, ale też kolorystyczna. Tak, jesienne kompozycje warzywne to zdecydowanie piękny widok! 🙂

Poza warzywami, jest to także sezon grzybowy. Zbieranie ich jest już narodową tradycją, a późniejsze suszenie dostarcza wielu wrażeń aromatycznych. No i te sosy i bigos z dodatkiem suszonych podgrzybków… Pycha!

3. Czytanie

Wieczory są coraz dłuższe i chłodniejsze, a to zdecydowanie nie nastraja do wędrówek po mieście czy poza nim. Najlepszym rozwiązaniem na spędzenie wolnego czasu wydaje się mi więc zostanie w domu, pod kocykiem, z obowiązkową herbatką i… Książką. Kryminały i horrory dzięki mrokowi za oknem będą bardzo dobrym wyborem, ale tak naprawdę nie jest ważne, co czytamy. Ważny jest tu ten stan cudownego relaksu z poczuciem ciepła i bezpieczeństwa. Tego wichura panująca na zewnątrz na pewno nam nie zagwarantuje! 🙂

4. Robótki ręczne

Jeśli akurat nie mamy ochoty na czytanie (albo dalej przeżywamy kaca spowodowanego zakończeniem ostatniej książki, dziękuję, panie Chmielarz), równie dobrym sposobem na relaks są robótki ręczne. Nie musimy mieć konkretnej wizji, sama czynność wystarczy, by się odprężyć. Ale oczywiście, możemy przy okazji przygotować się do nadchodzącej zimy i wydziergać czapkę, szalik, czy nawet sweterek – na internecie jest coraz więcej filmików i wzorów na różne ładne rzeczy.

Wspominając o sweterkach, jesień to dla mnie chyba najgorszy okres na robienie zakupów „ciuchowych”. Z każdego sklepu wyglądają do mnie śliczne, mięciutkie, długie, szerokie lub krótkie i dopasowane swetry. Jest to moja ogromna słabość i do teraz wspominam ciemnozielony sweterek dla psa, który jakiś czas temu widziałam chyba w Medicine (znajdę go i na pewno kupię Maksowi!).

5. Sezon kulturalny

Nie od dziś wiadomo, że jesienią teatry, opery i inne instytucje kulturalne rozpoczynają główny sezon właśnie jesienią. I to jest najlepszy czas na to, by wybrać się gdzieś. Szczególnie, że otoczenie bardzo nastraja – ciemność na dworze, poczucie ciepła po wejściu do budynku teatru, nastrój, jaki wywołują najpierw kolorowe, a potem pozbawione liści rośliny… I o ile, oczywiście, każda pora roku jest dobra na pójście do teatru, to jesienią ma to swój nieodparty urok.

6. Czas na „back to school”?

Pomimo, że już od kilku lat nie chodzę do szkoły (liceum ostatecznie skończyłam sama w domu), to roku wzbiera we mnie szkolna motywacja na naukę. Zdobywanie wiedzy jest bardzo mocno powiązane z jesienią, głównie dlatego, że wtedy właśnie uczniowie i studenci wracają do szkół i na uczelnie, a wszędzie są reklamy promocji, zeszytów, zestawów do nauki, rabatów na książki… Dla mnie raj. Ale, jak to wykorzystać, żeby nie skończyło się na kupieniu dwudziestu kolejnych zeszytów z pięknymi okładkami, których nie ma za bardzo do czego wykorzystać?

Zawsze jest coś, czego możemy się nauczyć. Ja ostatnio zaczęłam kurs C++ zakupiony na Udemy. Na tej platformie zawsze są jakieś promocje, a rozstrzał tematyki niemały. Jeśli jednak nie chcecie kupować, można skorzystać z portali tematycznych (np. copywriterzy.com) i samemu zdobyć wiedzę w nowym zakresie. Są też biblioteki z książkami naukowymi i podręcznikami, ostatecznie można skorzystać z backtoschoolowych promocji. Wiedza zawsze jest w zasięgu ręki!

 

Jak widzicie, jesień może być całkiem przyjemna i niekoniecznie musi kojarzyć sie tylko z zimnem, deszczem i szarością. Wystarczy dobrze wykorzystać to, co nam daje i to, co mamy 🙂 Napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze sposoby na uprzyjemnienie sobie tego okresu. I do następnego!


Autor zdjęcia: thevibrantmachine from Pexels

Pasieki: Dębowa Pasieka; Pasieka Sadowskich

2 myśli w temacie “6 rzeczy, dzięki którym polubiłam jesień”

Skomentuj